Dobija godzina 17:50. Wyłączam komputer i rozpieram się wygodnie w fotelu. Przecieram oczy i mówię zmęczonym głosem: - Co powiesz na kolację w dobrej restauracji? Znam niezłą.
Idę równo z Tobą co jakiś czas wskazując odpowiednią drogę. Idziemy teraz główną ulicą, chodnik pełen jest ludzi, a na ulicy roi się od pojazdów wracających z pracy. Zerkam na Ciebie kątem oka: - Zmarzłaś?